Pandemia związana z covid-19 mocno wpłynęła na wiele dziedzin naszego życia, w tym również na rynek wynajmu nieruchomości. Z każdym dniem trwania pandemii ceny na rynku wynajmu nieruchomości się zmieniają. Zobacz, jak zmieniły się ceny wynajmu w mieszkań w Warszawie w ciągu ostatnich kilku miesięcy i co miało na nie największy wpływ. Oszałamiające ceny mieszkań w czasie pandemii COVID-19
Mieszkania na wynajem w czasie w czasie pandemii COVID-19 – spadek cen mieszkań w Warszawie
Zgodnie z danymi zawartymi w raporcie GUS dla II kwartału 2020 r., czyli obejmującego czas od samego początku pandemii, średnie ceny najmu za m2 obniżyły się o blisko 5 zł za metr. Spadek ten nastąpił w skali zaledwie kilku miesięcy, a trend ten jest widoczny zarówno w cenach ofertowych jak i transakcyjnych nieruchomości.
Przyglądając się podanym w raporcie cenom trzeba pamiętać o tym, że średnia wynosząca 52 zł/m2 jest obliczana na podstawie wszystkich mieszkań na wynajem w Warszawie. Oznacza to, że do jej wyliczenia brane są pod uwagę zarówno nieruchomości o wysokiej wartości i w prestiżowej lokalizacji (np. na Powiślu czy w Centrum), jak i nieruchomości na obrzeżach Warszawy. W związku z tym, moim zdaniem, realna ocena wysokości czynszu nieruchomości położonej na obrzeżach miasta, w dzielnicy nie uznawanej za prestiżową, zdecydowanie powinna znajdować się poniżej średniej dla miasta.
Na podstawie cen transakcji przeprowadzonych w naszym biurze w okresie od rozpoczęcia pandemii, cena wynajmu oscyluje w okolicach 47zł/m2, zaś na samej Białołęce jest to już kwota 43zł/m2. W październiku zdarzyły się nawet transakcje wynajmu mieszkań w cenie 35zł/m2. Trend ten wskazuje nam, że ceny wynajmu mieszkań w Warszawie spadają i w tej chwili znajdują się gdzieś na poziomie czynszów z 2017 r. Nic też nie wskazuje na to, by trend ten miał się zmienić.
Ceny mieszkań w czasie pandemii COVID-19 na rynku najmu w Warszawie a oczekiwania właścicieli
Wielu właścicieli nieruchomości na wynajem jednak zdaje się nie zwracać uwagi na opisany wyżej trend cenowy i postanawia zachowywać ceny ofertowe na poziomie z zeszłego roku, a czasami nawet je podwyższać. Gdy pośrednik sugeruje, że cena jest zdecydowanie za wysoka jak na aktualne warunki na rynku nieruchomości i nie ma szansy na jej osiągnięcie, niejednokrotnie słyszy “ale ja takie ceny widzę!”. Niestety fakt, że ceny na platformie są dosyć wysokie nie oznacza, że mieszkania faktycznie są wynajmowane za takie kwoty. Zwykle są one negocjowane przed podpisaniem umowy i nieraz znacznie obniżone. Oznacza to, że prawdziwa wysokość czynszu najmu za mieszkanie w Warszawie jest niższa o 300, a nawet 500 zł w porównaniu do ceny ofertowej zawartej w ogłoszeniu.
Porównując wysokość czynszu mieszkań na wynajem należy również brać pod uwagę, co wchodzi w ich skład. Mieszkanie wystawione za 2000 zł, który zawiera czynsz, niejednokrotnie w ostatecznym rozrachunku może okazać się atrakcyjniejsze niż podobne mieszkanie za 1800zł, ale bez czynszu, wody, śmieci itp. Najemca w momencie podpisania umowy lubi wiedzieć ile dokładnie będzie płacił miesięcznie za takie mieszkanie. O ile koszt energii elektrycznej i gazu zwykle jest w stanie sobie sam oszacować, to z kosztami wody lub śmieci bywa już trudniej, zwłaszcza jeśli do tej pory płacił tylko za tak zwane ponadnormatywne zużycie wody.
Drugą sprawą jest to, iż faktycznie na portalach widać dużo ofert o tzw. starych cenach. Jednak pytanie brzmi od jak dawna ta oferta wynajmu mieszkania jest umieszczona w sieci. Zwykle okazuje się, że mieszkania z zawyżoną ceną ofertową po prostu od wielu miesięcy nie mogą znaleźć swojego nowego lokatora. Jest to dowód potwierdzający jednoznacznie, że cena wynajmu jest zdecydowanie zbyt wysoka w odniesieniu do aktualnych warunków rynkowych.
Wynajem mieszkań w okresie pandemii – mniejszy popyt, większa podaż
Ogromny wpływ na obniżenie cen wynajmu ma zdecydowanie ograniczony popyt na mieszkania do wynajęcia oraz zwiększona ich podaż. Na rynku wynajmu głównymi klientami są studenci i ludzie w wieku około studenckim. W warunkach pandemii, gdy jeszcze we wrześniu część uczelni wyższych ogłosiła, iż zajęcia będą się odbywać w trybie mieszanym. Już wtedy wielu studentów zrezygnowało z wynajmowania mieszkania, wychodząc nie bez racji, z założenia, że dojazd na zajęcia jeden czy dwa razy w tygodniu może okazać się tańszy niż wynajmowanie mieszkania. Tę opcję wybrali przede wszystkim Ci studenci, którzy nie pochodzą z drugiego krańca Polski, lecz mieszkają we względnie bliskiej miejscowości.
Spadek zainteresowania mieszkaniami do wynajęcia połączył się ze wzrostem ilości takich lokali na rynku. Na ten trend miał wpływ wiosenny lockdown ograniczający możliwość wynajmu krótkookresowego. Już wtedy wiele firm mających umowy z właścicielami nieruchomości na podnajem mieszkań na krótki termin rozwiązało te umowy. W ten sposób na rynek wynajmu mieszkań wzbogacił się o kilka tysięcy dodatkowych ofert mieszkań na wynajem.
W związku ze zmianami w popycie i podaży na rynku wynajmu, dotychczasowe castingi na najemcę nie mają już racji bytu. W tej chwili to najemcy szukają najatrakcyjniejszej ich zdaniem oferty. Do mieszkań już nie ustawiają się kolejki potencjalnych lokatorów. To najemcy oglądają kilka, a czasami kilkanaście nieruchomości zanim zdecydują się na wynajęcie tej jednej wymarzonej.
Z tego, co zostało napisane jasno wynika, że jeśli chcesz wynająć mieszkanie w czasach pandemii, to lepiej zrobić to taniej, niż wcale.
Pomocne Materiały: