W każdym polskim mieście znajdują się bloki z wielkiej płyty, które powstały z okresie PRL-u. Wbrew pierwotnym założeniom, które nie wróżyły im długiej żywotności, nadal są zamieszkiwane przez miliony Polaków, a osiedla z wielkiej płyty kuszą zielenią oraz dobrze rozwiniętą infrastrukturą handlowo-usługową i edukacyjną. Mieszkania z PRL nadal stanowią ważny element polskiego rynku nieruchomości, dlatego warto przyjrzeć się im bliżej. Przygotowaliśmy krótki materiał dzięki któremu dowiesz się jak wyglądały mieszkania w PRL oraz na czym polegała gospodarka mieszkaniowa tego okresu.
PRL – gospodarka mieszkaniowa od wojny do lat 70.
W czasie wojny w Polsce zostało zniszczonych ok. 2 mln mieszkań, a sytuacja mieszkaniowa była katastrofalna. W związku z tym władze postanowiły odgórnie uregulować kwestie mieszkaniowe i dekretem Bieruta wprowadzono przymusową gospodarkę mieszkaniową. Oznaczała ona, że państwo, a właściwie Rada Narodowa, miało możliwość dokwaterowania obcych osób do mieszkań o większej powierzchni. Nie miało przy tym znaczenia, że właściciel wynajmował część swojego mieszkania, bo decyzja odgórna była ważniejsza niż umowa najmu.
Dokwaterowanie nowych lokatorów nie było uzgadnianie z właścicielem mieszkania, co było oczywistym pogwałceniem prawa własności. Zamieszkiwanie większych mieszkań przez różne rodziny, z których każda miała swój pokój oraz prawo korzystania ze wspólnej kuchni oraz łazienki (o ile była), bardzo często rodziło konflikty i ostatecznie w 1956 roku zarzucono ten sposób rozwiązywania problemów mieszkaniowych.
Za czasów Gomułki czyli w okresie od 1956 do 1971 roku budownictwo mieszkaniowe przeszło w fazę budownictwa spółdzielczego. Można też było w tym okresie zaciągać kredyty na budowę domów jednorodzinnych. Budowano dużo, ale mieszkania budowane w tym okresie charakteryzują się niskim standardem. Uprawiano budownictwo oszczędnościowe, czego efektem były m.in. ślepe kuchnie, niskie pomieszczenia, niewielkie okna. Wiele mieszkań oddawanych do użytku nie miało tynków, a ich funkcjonalność pozostawiała wiele do życzenia. Mimo tego kolejki po własne mieszkanie spółdzielcze były bardzo długie, bo niedobór mieszkań był ogromny. W ciągu 15 lat wybudowano ponad 2,3 mln mieszkań, ale mimo tego na mieszkanie czekało się od kilku do nawet kilkunastu lat.
W latach 70., gdy do władzy doszedł Gierek, budownictwo jeszcze przyspieszyło. W ciągu 10 lat wybudowano ponad 2,4mln mieszkań, co daje 240 tys. mieszkań rocznie. Rekordowy pod tym względem był rok 1978, gdy oddano do użytku ponad 283 tys. mieszkań. Rekord ten nigdy później nie został pobity, a we współczesnej Polsce najwięcej mieszkań wybudowano w 2022 roku, ale liczba ta wyniosła 238 tys. czyli o 45 tys. mniej.
W latach 80. liczba budowanych mieszkań nieco spadła, ale nadal oscylowała ona od 130-195 tys. rocznie. Mimo tego nadal miliony Polaków nie miały własnego lokum, a czas oczekiwania na własne mieszkanie nie spadał, ale rósł. Problemy mieszkaniowe i czas oczekiwania na mieszkanie były jednym z elementów postulatów wysuwanych przez strajkujących i były ważnym aspektem w procesie przemian ustrojowych.
Z czego budowano mieszkania w PRL?
W okresie powojennym aż do roku 1970 przeciętna powierzchnia mieszkania budowanego w PRL-u wynosiła ok. 50m2. Jak już wspomnieliśmy w tym czasie królowała polityka oszczędności, a do budowy często były wykorzystywane materiały rozbiórkowe. Zostało rozebranych wiele domów na Ziemiach Odzyskanych, a cegły uzyskane z ich rozbiórki były przewożone m.in. do Warszawy, gdzie trwała gigantyczna odbudowa miasta. W tym czasie wielkim placem budowy była również Nowa Huta, na terenie której powstawało tysiące mieszkań. Były to w większości mieszkania jedno lub dwupokojowe, ale zwykle z jasną kuchnią i własną łazienką. Dla ich mieszkańców były to często pierwsze mieszkania, w których woda leciała z kranu, a w mieszkaniu znajdował się pełny węzeł sanitarny.
W latach 70. budowano głównie z wielkiej płyty czyli z gotowych elementów prefabrykowanych, które na budowie były ze sobą łączone. Problemem była jednak niska jakość tych elementów, co uniemożliwiało ich szczelne łączenie. W efekcie powstawały szpary w budynkach, przez które ciągnął chłód i tuż po budowie trzeba było wprowadzać poprawki. Na niektóre budowy elementy te były przywożone z fabryki, a na innych płyty wytwarzano na miejscu, tworząc prowizoryczne fabryki płyt na budowie.
Ze względu na fuszerkę w trakcie budowy mieszkania w PRL były bardzo słabo wyciszone. Przez ściany, piony i otwory przy rurach od c.o. słychać było rozmowy sąsiadów. I to nie tylko tych najbliższych, ale również mieszkających na bardziej odległych piętrach.
Budowa mieszkań z prefabrykowanych płyt sprawiła, że w wielu miastach w Polsce budowano bloki według tych samych projektów. W każdej klatce mieszkania były takie same, a kolejne bloki były do siebie bliźniaczo podobne. Trudno się dziwić, że po zakrapianym wieczorze można było pomylić nie tylko blok, ale również klatkę czy piętro.
Jak wyglądały mieszkania w PRL-u?
Podobieństwo mieszkań w PRL-u objawiało się nie tylko identycznym układem wnętrza, ale również bardzo podobnym wyposażeniem. Królowały meblościanki, które zajmowały jedną ze ścian w dużym pokoju, którego nikt nie nazywał salonem. W meblościance była zarówno szafa ubraniowa, jak i regał na książki, witryna, w której prezentowano kryształy i inne szkło użytkowe oraz barek, pełen różnego rodzaju trunków.
Największy pokój często pełnił kilka funkcji. W ciągu dnia pełnił funkcję pokoju dziennego i jadalni, gdyż kuchnia była za mała, by w niej ustawić stół, a w nocy zamieniał się w sypialnię rodziców. Do spania służyła im wersalka, która w ciągu dnia zamieniała się w sofę.
W mieszkaniach, w których brakowało oddzielnego pokoju dla dzieci, duży pokój był dzielony na dwie części, a do podziału nierzadko służyła meblościanka. Dzięki temu dorośli i dzieci miały choć odrobinę prywatności, której nie zapewniłoby mieszkanie w jednej wspólnej przestrzeni.
Podwójne funkcje mebli to typowe rozwiązania z tamtego okresu. Ławostół czy półkotapczan to klasyki, które zna każdy, kto wychowywał się w tamtym okresie. Półkotapczan czyli połączenie regału z łóżkiem, które na dzień można było złożyć to typowe wyposażenie pokoju dziecięcego. Niewielki rozmiar pokoju sprawiał, że rozłożenie łóżka powodowało zajęcie niemal całego wolnego miejsca na podłodze, więc półkotapczan pozwolił nieco tej przestrzeni odzyskać.
Typowe dla okresu PRL-u były także podłogi z płytek PCV, nieszczelne drewniane okna i żeliwne kaloryfery. W oknach niemal zawsze wisiały firanki, a na parapetach okiennych stały liczne kwiaty doniczkowe, w tym paprotki, jednoznacznie kojarzone z tym okresem.
Wiele z tych mebli, zwłaszcza z początkowego okresu PRL-u, gdy wytwarzano je z drewna i fornirowano na wysoki połysk, cieszą się dużą popularnością do dzisiaj. Mieszkanie wyposażone w takie meble jest bardzo trendy, a internet jest pełen polujących na takie meble. Wiele z nich to prawdziwe perełki polskiego designu, a projekty te dziś są nazywane kultowymi.
Pomocne materiały: